Rozmawiamy z Wojciechem Kossakowskim, kandydatem na wójta w gminie Ełk.
– Czy Wojciech Kossakowski jest za rozszerzeniem granic miasta Ełku kosztem gminy Ełk?
– Przede wszystkim Wojciech Kossakowski jako doświadczony samorządowiec (radny powiatu ełckiego, etatowy członek zarządu powiatu ełckiego, były radny sejmiku wojewódzkiego) wie, że trzeba ze sobą współpracować. Granica gminy Ełk powinna pozostać w takim kształcie, w jakim jest teraz obecnie. Musimy jednak jako sąsiednie samorządy ze sobą współpracować. Uważam, że dzisiaj ta współpraca pomiędzy gminą a miastem Ełk nie funkcjonuje. Jeżeli zostanę wójtem, to będę zabiegał o to, żeby zrobić spotkanie pomiędzy starostą ełckim, prezydentem Ełku, wójtami wszystkich gmin, aby opracować wspólny plan działania z korzyścią dla całego powiatu i dla wchodzących w jego skład gmin, a w szczególności z korzyścią dla gminy Ełk.
– W jakim stanie są finanse gminy Ełk?
– Trudno jest obecnie z boku, bez dostępu do twardych danych, wyciągnąć jakieś wnioski. Jak zostanę wójtem, to zarządzę audyt gminnych finansów. Potrzebny jest przegląd wszystkich inwestycji, wszelkich zobowiązań i kosztów. Mamy dzisiaj doniesienia medialne o tym, że część ziem gminnych poszło pod zastaw w celu zaciągnięcia pożyczek. Trzeba to sprawdzić, jeżeli te informacje się potwierdzą, to jest to sytuacja absurdalna. Obecny wójt głośno twierdzi, że nie odda nawet kawałka gminy, a może się okazać, że robi to nagminnie. Mamy tutaj sytuację niejasną, którą należy jak najszybciej wyjaśnić.
– Gminne inwestycje …
– Dzięki temu, że były rządowe programy, to mamy obecnie w gminie Ełk duże inwestycje. Cieszę się, że jako poseł mogłem lobbować na rzecz zarówno gminy Ełk, miasta Ełk oraz powiatu ełckiego. Dzięki temu zrealizowano dużo dobrych i potrzebnych inwestycji, począwszy od budowy dróg, poprzez wodociągi i stacje uzdatniania wody, kanalizacje, budowa obiektów sportowych, modernizacja istniejącej infrastruktury. Do tego duża pomoc dla ochotniczych straży pożarnych, dla kół gospodyń wiejskich.Przez 8 lat bycia posłem bardzo mocno pilnowałem tego, aby te grupy były zauważone, bo one są najbliżej nas i najwięcej nam pomagają.
– Przykłady?
– Stradunianki, koła gospodyń w Nowej Wsi Ełckiej, w Bartoszach, współpracowaliśmy przy dożynkach, przy innych akcjach, Byłem przy nich, pomagałem w pozyskiwaniu funduszy. Takie koło, żeby funkcjonować musi mieć środki na zakup specjalistycznego sprzętu, z którego wyroby można prezentować na różnych imprezach, festiwalach czy dożynkach.
– Drogi gminne?
– Przede wszystkim chciałbym zmienić model zarządzania tą gminą. To mieszkańcy powinni decydować, które drogi powinny być remontowane. Nie może być tak, że decyduje wójt, który może działać według swojego widzimisię. To mieszkańcy, to radni powinni decydować o tym, które inwestycje są najważniejsze. Przypomnijmy, że samorządność polega na tym, że z pełnym szacunkiem i zrozumieniem wsłuchujemy się w głosy mieszkańców i na podstawie tego podejmujemy decyzje. To radni na sesji, po wysłuchaniu sołtysów, innych kompetentnych osób, będą sugerowali, co powinniśmy robić. To nie będzie jednoosobowe zarządzanie gminą, ale wspólne ustalanie tego, co dla gminy jest w danym momencie najważniejsze. Jeżeli chodzi o drogi, to takich sygnałów jest dużo, czy to w Nowej Wsi czy też w Stradunach. Tych dróg jest jeszcze dużo do zrobienia. Cieszę się, że trwają dwie bardzo ważne inwestycje. Jedną z nich jest przebudowa drogi krajowej nr 65, za którą mocno lobbowałem. Ogłoszone zostały przetargi, trwają już pierwsze prace na tych odcinkach, wycinane są drzewa, żeby powstała oczekiwana od dawna ścieżka rowerowa z Ełku do Przytuł. Będzie miało to znaczenie nie tylko turystyczne ale jest bardzo ważne dla poprawy bezpieczeństwa. Droga będzie poszerzona, obok niej powstanie właśnie bezpieczna ścieżka rowerowa i dzięki temu mieszkańcy Oracz, Przytuł, Stradun czy Chojniaka będą mogli się po niej poruszać. Druga drogowa inwestycja, którą udało się trochę już rzutem na taśmę dofinansować, to odcinek drogi ze Stradun w stronę Malinówki i dalej do Sajz, Wymagał ten odcinek remontu i poszerzenia, udało się uzyskać brakujące dofinansowanie i mam nadzieję, że droga ta już oddana do użytku będzie cieszyła mieszkańców i turystów.
– Jedna ze szkół gminnych, szkoła w Rękusach, została już przekazana podmiotowi zewnętrznemu, czyli fundacji. Trwa batalia o szkołę w Mrozach …
– Wielokrotnie wraz z kuratorem, wojewodą i ministrem edukacji podejmowaliśmy działania zmierzające do tego, ażeby tak dużej szkoły, z takimi osiągnięciami, nie likwidować.Szkoła ta ma powyżej stu uczniów. Takich szkół nie przekazuje się podmiotom zewnętrznym, żeby je prowadziły, z tego względu, że to jest zadanie własne gminy. Ta szkołą potrzebuje remontu, próbowaliśmy to zrobić, ale nie było współpracy pomiędzy samorządem a ministerstwem ażeby pozyskać dofinansowanie. Pilnie w tej szkole potrzebny jest remont, żeby ona mogła dalej funkcjonować. Pamiętajmy, że takie miejscowości jak Regiel, Regielnica, Mrozy zmieniają się. Dużo osób z miasta przeprowadza się właśnie tam i część z tych osób chce kształcić swoje dzieci w ośrodkach takich jak szkoła w Mrozach. Powinno to również leżeć w interesie miasta, żeby takie placówki dofinansować, aby tam dzieci mogły w należytych warunkach się kształcić.
– Co z rozwojem turystyki w gminie Ełk?
– Przyjęło się, że turystyka to domena gminy Stare Juchy, rolnictwo gminy Kalinowo, a gmina Ełk to inwestycje. To jest taki nieoficjalny podział, ale przemawiają za tym ważne argumenty. Przede wszystkim trasa szybkiego ruchu Via Baltica przechodzi przez tereny gminny Ełk właśnie. Ziemie w okolicach tej drogi powinny służyć inwestycjom, a nie zastawianiu pod kredyt. Tam powinny powstawać firmy, które będą dawały zatrudnienie i będą ożywiały gospodarczo nasz region. Niemniej jest wiele jezior w gminie Ełk i tutaj jest wiele do zrobienia. Plany w głowie są, proszę pamiętać, że przez 8 lat zasiadałem w komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki. Widziałem, jak miasta i wsie w naszym regionie mogą się turystycznie rozwijać. Jeżeli chodzi o turystykę w gminie Ełk to mamy tutaj jeszcze wiele do zrobienia.
– Na jakie problemy mieszkańcy gminy zwracają uwagę?
– To tak naprawdę sami mieszkańcy powinni decydować o tym, co chcą, żeby wykonać w ich otoczeniu. Władza gminna nie może na siłę przeprowadzać takich działań. Trzeba rozmawiać, znaleźć złoty środek, zawsze można dojść do porozumienia. Te bolączki i problemy to przede wszystkim sprawa szacunku i współpracy. To dwa podstawowe słowa, które się cały czas w rozmowach pojawiają. Inwestycji rządowych było we wszystkich gminach dużo, w gminie Ełk również. Cieszę się, że byłem częścią tego mechanizmu, który te środki uchwalał i niejako przyznawał. Nie wiemy, w jakim kierunku pójdzie teraz finansowanie tych wszystkich inwestycji. Przyglądając się działaniom obecnego włodarza gminy to mam wrażenie, że część pieniędzy można było spożytkować zupełnie inaczej. Chodzi przede wszystkim o słynne śmieciarki.
– Zakład Usług Gminnych?
– Mieszkańcy często chwalą ZUG za to, że jest pod ręką. Interwencje typu sanitarnego, wodociągowego, przycięcie drzewa są załatwiane od ręki. Pracownicy ZUG-u przyjadą i załatwią sprawę, posprzątają. Trzeba jednak przyjrzeć się temu, czy ta inwestycja nie była źle przeprowadzona. 8 mln zł na śmieciarki? Uważam, że takie pieniądze można było przeznaczyć na zupełnie inne rzeczy – na wkład własny na budowę dróg w Nowej Wsi Ełckiej czy Stradunach albo budowę remizy strażackiej w Nowej Wsi Ełckiej. Trzeba zauważyć, że OSP w Nowej Wsi jest najbliżej Via Baltica i ci strażacy są najbliżej jeśli chodzi o kolizje i zdarzenia na tej właśnie arterii. Powinni mieć jak najlepszy sprzęt i jak najlepsze warunki. Powtarzam jednak, że to wszystko trzeba wypracowywać na drodze dialogu i rozmowy. Mniej konfrontacji i konfliktów, więcej dialogu i porozumienia.
– Dziękujemy za rozmowę
artykuł sponsorowany