Droga ekspresowa S16, która miała połączyć Mrągowo z Ełkiem i otworzyć Mazury na świat, od lat tkwi w martwym punkcie. Konsultacje, protesty, raporty środowiskowe — a asfaltu jak nie było, tak nie ma.
Region w komunikacyjnym potrzasku
Brak nowoczesnej trasy to nie tylko uciążliwość dla kierowców, ale także realne wykluczenie komunikacyjne. Mieszkańcy regionu skarżą się na długie dojazdy, rosnące koszty transportu i brak inwestorów, którzy omijają Warmię i Mazury szerokim łukiem.
– To wstyd, że w 2025 roku nadal nie możemy przejechać z Mrągowa do Ełku normalną drogą – komentują lokalni przedsiębiorcy.
Andruszkiewicz: zróbmy chociaż jeden odcinek
Radny wojewódzki Piotr Andruszkiewicz złożył wniosek do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie, by wydzielić odcinek Olszewo–Ełk jako osobny etap inwestycji.
Dlaczego to ważne? Bo ten fragment przebiega identycznie we wszystkich wariantach i nie budzi sporów ekologicznych ani lokalizacyjnych.
To mógłby być szybki, bezpieczny i realny krok naprzód.
Zwłaszcza że w Orzyszu znajduje się baza NATO — a więc inwestycja miałaby znaczenie nie tylko cywilne, ale i strategiczne.
Biurokracja kontra rzeczywistość
Mimo że argumenty są silne, inwestycja nadal czeka na decyzje urzędników. Raporty środowiskowe, opinie i formalności ciągną się latami, a lokalne społeczności tracą cierpliwość.
Każdy miesiąc zwłoki to kolejne straty gospodarcze i rosnące poczucie, że Mazury pozostają komunikacyjną białą plamą na mapie Polski.
Czas przestać dyskutować
Eksperci podkreślają: jeśli nie ruszymy z realizacją choćby części S16, region znów zostanie z tyłu.
– To inwestycja nie tylko dla kierowców, ale dla przyszłości całych Mazur – mówią samorządowcy.
S16 od lat jest symbolem obietnic i konsultacji. Czas, by wreszcie stała się symbolem skuteczności.
#S16 #Mazury #Ełk #Mrągowo #Orzysz #Węgorzewo #Giżycko #Drogi #Inwestycje #GDDKiA #Transport #PolskaPółnocna #WykluczenieKomunikacyjne #warmiamazury