Teresa Sekuła, weteranka wśród wolontariuszy ełckiego sztabu WOŚP, po raz kolejny angażuje się w publiczną zbiórkę pieniędzy. Sama pomagała już wiele razy, teraz ona również potrzebuje pomocy. Pieniądze na aparat słuchowy udało się już prawie zebrać, ale są inne potrzeby.
Ełczanka Teresa Sekuła w akcję WOŚP angażuje się już od przeszło jedenastu lat. Początkowo chodziła w patrolu z puszką po mieście, teraz również pomaga w sztabie, liczy też pieniądze. Z puszką się również nie rozstaje, bo jak mówi, ktoś musi to robić.
– Młodzi się czasami trochę tego wstydzą, więc trzeba dać dobry przykład – opowiada z humorem.
Ile ma lat ta wolontariuszka z doświadczeniem i charakterem?
– Dwadzieścia osiem – odpowiada figlarnie Pani Teresa, a reszty trzeba się domyśleć. – Nie lubię siedzieć w domu. Trzeba coś robić, pomagać, wtedy czuję, że jestem potrzebna. Lubię być też wśród młodych ludzi, chyba czerpię wtedy od nich energię. Jestem wśród nich taką wesołą babcią.
Jest rzeczywiście babcią, ma 5 wnuków i 5 prawnuków. Z dumą opowiada, jak zbierała na WOŚP w patrolu razem z Tomaszem Andrukiewiczem, prezydentem Ełku. Pamięta kwoty, jakie udało się jej pozyskać, tryska energią i optymizmem.
– Dopóki będę miała siły, to będę w taki sposób pomagała ludziom potrzebującym – deklaruje z błyskiem w oku.
Park linowy zaliczyła mając 79 lat, wspinała się na dwunastometrową drabinę i na ściankę wysokościową w SP 2 w Ełku.
– Prezydent miasta mnie wtedy asekurował – wspomina Pani Teresa, która angażuję się w różne akcje charytatywne.
– Dla Hani zebrałam przeszło 70 tys. zł, dla Sebastiana już przeszło 20 tys., była też zbiórka dla Zosi – wylicza.
Jednak teraz Pani Teresa sama potrzebuje pomocy. Dostrzegli to jej znajomi ze sztabu WOŚP i nagłośnili zbiórkę na aparat słuchowy dla niej. Zbiórka prawie dobiega końca, ale są inne potrzeby, chociażby kosztowna rehabilitacja kolana i zastrzyki w kolano, które „babcia” wśród wolontariuszy WOŚP musi przyjmować.
Link do zrzutki na aparaty słuchowe dla Pani Teresy:
Komentarze 1