Nieobiektywny przegląd lokalny, czyli prawdziwa cnota krytyk się nie boi. A może jej nie ma?
Ełccy radni nie zadowalają się li tylko podwyżkami diet dla siebie. Pracują. Uchwalili nawet budżet na rok 2022. Nie znamy się na finansach publicznych, ale z tego, co słyszeliśmy na sesji Rady Miasta konstrukcja tego budżetu przypomina pętlę w kodzie programisty: If … Then … Czyli, jeśli pozyskamy środki zewnętrzne, to będziemy mieli pieniądze na inwestycje i będziemy wtedy je realizowali. Martwi nas, że przy takiej konstrukcji nikt nie poprosił o pomoc koderów, bo ci zwykle w takiej pętli wstawiają instrukcję „else”, czyli, co zrobić jeśli warunek nie zostanie spełniony? Tego nie wiemy, zapewne nikt nie wie, ale pewnie usłyszymy, że jest pięknie, ale może być jeszcze gorzej.
Trwa nagonka i hejt na radnego Huberta Górskiego. Piszemy to bez ironii. Na jednej z komisji radny Ireneusz Dzienisiewicz zarzucił swojemu chyba już byłemu koledze hipokryzję w sprawie lokalu, jaki zajmuje fundacja, z którą kojarzony jest Hubert Górski. Grupa radnych chce wyjaśnień, sprawę nagłośniło kilku lokalnych wydawców. Nie wnikamy w istotę, ale sam przebieg wypadków jest podobny do tego w kryminałach Agaty Christie. Gra pozorów, zwodzenie Czytelnika, mylne tropy, itp, itd. Pochylamy się jednak nad tą zagadką i co widzimy? Pole do wielokrotnych „afer”. Teraz radny Hubert Górski powinien na jednej z komisji wystąpić z wnioskiem o konflikcie interesów wobec kolegów i koleżanek z rady, gdyż pracują w szkołach albo instytucjach, nad którymi pieczę sprawuje przecież samorząd miejski. Może uda się mu pozyskać grupę radnych, którzy napiszą jakąś petycję, bo wojenki i spory wewnętrzne w tym gronie przebiegają wielopłaszczyznowo i bez oglądania się na podziały partyjne i klubowe. Czego jeszcze brakuje w tej intrydze? Oprawy medialnej, ale tę też można załatwić i znaleźć redaktora albo wydawcę, który nie lubi radnego X, a sprawę nagłośni. Będzie „afera”? Jak malowane jaja koguta.
Park Naukowo – Technologiczny w Ełku zaangażował się w szlachetną akcję Szlachetnej Paczki. Wypożyczył jej swoje przestrzenie czy coś w tym stylu. Pomoc dobroczynna i akcje charytatywne to może być zaiste istota działalności tej instytucji i pomysł na jej funkcjonowanie, bo sama gadka o pozyskiwaniu biznesu do Ełku chyba już nie wystarczy. Podpowiadamy jeszcze inny kierunek – jałmużna, innowacyjna oczywiście i w oparciu o najnowsze technologie.
Gminne koguty mogą znieść jaja i to niezłe jaja. Jak się dowiedzieliśmy, jest wniosek do wojewody warmińsko-mazurskiego o tryb uchwalenia tej wiekopomnej nagrody. Wójt Gminy Ełk uczynić to miał Ukazem Jewo Wieliczestwa. Czy wojewoda stwierdzi, że powinna być na wydawanie publicznych pieniędzy uchwała Rady Gminy? Nie wiemy. A jeśli, If … Then ..? Wójt każe oddawać koguty? Zleci to swojemu ochmistrzowi do spraw propagandy i medialnej nagonki w gminnej gazecie? Pewnie się jakoś wyłga, ale jaja będą niezwykłe. Kogucie.
Chociaż jeden z radnych twierdzi, że krytyka to hejt, nam się wydaje, że prawdziwa cnota krytyk się nie boi. I tym optymistycznym akcentem kończymy ten felieton, który jest li tylko naszą opinią, gdyż wszystkie występujące w nim postacie i instytucje, a szczególnie relacje pomiędzy nimi, zalęgły się w sfrustrowanej mózgownicy autora i przed ich użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.
adam.sobolewski@echoelku.pl