Dlaczego?
1) Jedynym niezależnym źródłem o akcji jest por. Władysław Świacki „Sęp” (w swych wspomnieniach często mija się z prawdą, a wersje jego wspomnień różnią się od siebie);
2) inne opowieści są zależne od W. Świackiego (np. opowieść Nalborskiego, która jest załącznikiem do opowieści Świackiego);
3) opowieść pojawia się najczęściej w kwestionariuszach weryfikacyjnych u poległych, zamordowanych i zmarłych – kwestionariuszach wypisywanych i poświadczanych przez Świackiego,
4) opowieść pojawia się w kwestionariuszu fałszywego partyzanta pod ps. „Bocian”; właściwy „Bocian” – Włodzimierz Sosnowski z Koszarówki, bliski współpracownik Świackiego w latach 1941-1944, był w konflikcie ze Świackim (konflikt dotyczył sprawy „DZWON” i pogłębił się wraz z przekazaniem wspomnień Świackiego płk. Liniarskiemu);
5) opowieść pojawia się w kwestionariuszu Aleksandra Kumkowskiego „Cichego”, który o niej nie opowiadał (jego dokumenty zawierające awans i ordery potwierdził Świacki);
6) właściwą legendę o likwidacji komanda SS pod Ełkiem napisał Aleksander Omiljanowicz (funkcjonariusz UBP, redaktor kreator polityki pamięci PRL na Białostocczyźnie, więzień obozu koncentracyjnego, wieziony za nadgorliwość w UBP w okresie stalinowskim, więziony w III RP za znęcanie się nad członkami WiN);
7) data 31 X 1943 roku (a także: masowe rozstrzeliwania jeńców włoskich, esesman Stammer) pochodzą z prozy Aleksandra Omiljanowicza, nie pojawia się w pierwotnych dokumentach Świackiego i Nalborskiego (później Świacki włączył elementy opowieści Omiljanowicza do swoich wspomnień).
8) akcję negowali członkowie AK Obwód Grajewo. Fragmenty oświadczeń członków 9 Pułku Strzelców Armii Krajowej:
(…) znam dokładnie Grajewo ludzi w nim mieszkających kolegów z konspiracji i walk partyzanckich. Walki i potyczki były na terenach grajewskich i Prus Wschodnich ale nigdy nie słyszałem o akcji na samochód widmo o którym tak barwnie opowiada i opisuje pan Czesław Nalborski. Znałem pana Nalborskiego Czesława osobiście b. dobrze. Wiem że pracował jako monter linii telefonicznych w Ełku. Wiem że handlował po wioskach sacharyną, drożdżami, odzieżą jak przyjeżdżał po pracy do domu. Byłem nawet kilkakrotnie u niego w domu. Twierdzę z całą odpowiedzialnością że nie należał on do Armii Krajowej ani nie był d-cą wywiadu na Prusy Wschodnie. Jest to legenda stworzona przez pana Nalborskiego Czesława już po wojnie (…).Leon Sierakowski „Siergiej”
[…] Działając z oddziałem na Prusach Wschodnich nigdy nie słyszałem o akcji jaką przeprowadził na samochód „Widmo” pan Nalborski.
Eugeniusz Duba „Strzała”
[…] Nadmieniam że cały czas współpracowałem z panem Świackim Władysławem ps. Sęp. Między nami nie było żadnych tajemnic organizacyjnych. Nigdy nie wspominał o panu Nalborskim. Jego wyczyn ze zniszczonym samochodem z gestapo pod Ełkiem jest dla mnie wielkim zaskoczeniem. Kiedy ukazały się artykuły o tym niby bohaterskim czynie nawet kwatermistrz naszego Pułku AK pan Józef Dąbrowski ps. „Skiba” był mocno zaskoczony. Pytał się mnie czy takowego bohatera znam. Bo on jako kwatermistrz znał wszystkie akcje KEDYW-u i partyzantów. Natomiast o takiej akcji dowiedział się tylko z powojennej prasy.
Franciszek Waszkiewicz, „Wicher”
Stefan M. Marcinkiewicz, „Widmo śmierci” (31 X 1943). Partyzancka legenda, polityka i pamięć w powiecie ełckim, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2020.