Jest rekord, jest pozytywna energia. 32. Finał WOŚP w Ełku zamknął się w zebranej kwocie 230 967,17 PLN. Jednak licytacje wciąż trwają.
Jest sukces! Co za nim stało? Zaangażowanie instytucji samorządowych i państwowych. Ofiarność wrzucających do puszek (tych wirtualnych równie) oraz biorących udział w licytacjach. Przede wszystkim jednak zaangażowanie wolontariuszy, którzy finałową niedzielę WOŚP spędzili … w pracy. Kwestując, licząc, organizując, działając w szlachetnym celu. Bez nich byłoby tego.
– Jestem wolontariuszką od 15 lat i lubię to – mówi Alicja Sobolewska ze sztabu WOŚP. – Nie wnikam w kwestie polityczne i światopoglądowe. Pomagam. Robię swoje. Czuję, że to ważne. Dla mnie i dla innych.
Takich ludzi jest więcej. Wstają z rana i biorą się do roboty. Kwestują, liczą pieniądze, rozliczają, harują od rana często do późnej nocy. Bo WOŚP to dobrze naoliwiona maszyna. Funkcjonująca dzięki nim. Wolontariuszom. Wywodzą się z różnych środowisk i rożnych grup społecznych. Są w różnym wieku, mają różne zainteresowania i pasje. Jednak ta pasja ich łączy – wielkie granie, pomaganie. I nic się nie zmienia od lat.
– Nie wyobrażam sobie Orkiestry beze mnie w roli wolontariusza – mówi Łukasz. – Uważam, że to fantastyczna akcja, która łączy ludzi wokół szczytnego celu. Łączy, a nie dzieli. I tak niech zostanie.
Fot. Łukasz Makarewicz