Inną formę przybrała druga odsłona rolniczego protestu w Ełku. Zamiast blokowania ulic miasta, rolnicy udali się do dwóch ełckich biur poselskich.
W biurze posłanki Anny Wojciechowskiej z rządzącej Koalicji Obywatelskiej było gorąco i … śmierdziało. Wszystko przez to, że rolnicy przynieśli gnojówkę, czyli jak sami mówią, to co zostało z ich pracy. Były też cegły, które w Warszawie miały lecieć na protestujących rolników.
– Nie chcemy jałmużny, tylko stworzenia przez rządzących takich warunków, które pozwolą nam normalnie żyć i pracować – mówi Konrad Krupiński, rolnik, przewodniczący rolniczego protestu w naszym regionie.
– Nie mieliśmy czasu na to, żeby odkręcić to, co zepsuł poprzedni rząd – przekonywała Anna Wojciechowska.
Rolnic zapowiadają, że będą protestować do skutku, bo są zdesperowani swoja sytuacją. Możliwa jest ponowna blokada dróg, tym razem w czasie długiego weekendu, czyli tzw. majówki.
Rolnicy odwiedzili też z gnojówką ełckie biuro posła Janusza Cieszyńskiego z PiS-u
Rozmowy rządu z protestującymi rolnikami wciąż trwają.