Kilkukrotnie włamywał się do altanek i kradł. Został zatrzymany na przystanku z ukradzioną butlą gazową w plecaku. Łup z altanek trzymał w swojej altance
Kara do 15 lat pozbawienia wolności grozi mężczyźnie, który usłyszał w sumie 10 zarzutów kradzieży z włamaniem. 32-latek nocą włamywał się do altanek i pomieszczeń gospodarczych na terenie ogródków działkowych w Ełku. Zwrócił uwagę patrolujących miasto policjantów na przystanku autobusowym. Zasadnie, bo w jego plecaku policjanci znaleźli ukradzione butle gazowe.
– Na przełomie października i listopada policjanci otrzymali kilka zgłoszeń dotyczących kradzieży z włamaniem na terenie ogródków działkowych w Ełku – mówi Agata Kulikowska de Nałęcz, oficer prasowy KPP Ełk. – Włamywacz działał pod osłoną nocy. Dostawał się do altanek, wybijając szyby lub wyłamując kłódki. Kradł sprzęt AGD, narzędzia, alkohol i wszystko w czym widział dla siebie wartość. W sumie straty zostały wycenione na blisko 10 tys. złotych. Wszystkie przypadki włamań zostały przeanalizowane przez funkcjonariuszy, którzy przesłuchiwali świadków, typowali osoby mogące mieć związek z włamaniami i weryfikowali na bieżąco zebrane informacje.
Włamywacz wpadł praktycznie na gorącym uczynku i z łupem.
– Nocą (16 listopada) policjanci z referatu patrolowo-interwencyjnego zwrócili uwagę na mężczyznę znajdującego się na przystanku autobusowym – mówi Agata Kulikowska de Nałęcz. – Policyjny instynkt nie zawiódł. W jego plecaku policjanci znaleźli butle gazowe, które zostały ukradzione z jednej z działek. To powiązali z innymi włamaniami.
Policjanci ustalili, że ukradzione rzeczy z altanek mężczyzna przechowuje w … swojej altance!
– 32-latek usłyszał w sumie 10 zarzutów kradzieży z włamaniem – mówi Agata Kulikowska de Nałęcz. – Twierdził, że spontanicznie wpadł na pomysł włamania i miał to zrobić tylko jeden raz. Policjanci ustalili jednak, że mężczyzna niejednokrotnie wchodził w konflikt z prawem, dlatego odpowie jako recydywista. Grozi mu wyższa kara – do 15 lat pozbawienia wolności.