Jak wyglądała sytuacja od strony strażników miejskich – to już wiemy. Jak było od strony poszkodowanego i zagazowanego ełczanina?
EchoEłku: – Jak to wszystko wyglądało?
Pan Grzegorz: – Zatrzymali mnie strażnicy miejscy i zapytali się, dlaczego maseczki nie noszę. Powiedziałem, że nie nosze bo nie muszę, bo mam chorobę płuc i zacząłem rozmawiać z ze strażniczka. Chcieli mnie wylegitymować, ale jeśli nie ma podstawy do wylegitymowania, to nie muszę tego robić.
EE: – Co dalej się działo?
Pan Grzegorz- Strażnik powiedział, że muszę się wylegitymować, gdy tego żądają no i wtedy wyskoczył mi z artykułem 161 i go zapytałem, co to znaczy.
EE: – Wtedy dostał Pan gazem po oczach?
Pan Grzegorz: – Nie, wtedy on popchnął mnie na samochód, przycisnął do auta, chciał mi wyrwać telefon, bo mu powiedziałem, że z nim nie rozmawiam, tylko z jego koleżanką.
EE: – Z tą strażniczką co z nim przyjechała?
Pan Grzegorz: – Tak, mówiłem dlaczego nie noszę maseczki. Po pierwsze jest ustawa, a po drugie stan zdrowia mi na to nie pozwala, bo mam chorobę płuc. Strażnik powiedział, że zaraz użyje przymusu bezpośredniego w stosunku do mnie.
EE: – Użył?
Pan Grzegorz: – Wtrącał się cały czas w rozmowę, którą prowadziłem z jego koleżanką, po czym strażniczka też próbowała mi telefon wyrwać. Oboje próbowali go zabrać, ale na jakiej podstawie? Powiedziałem mu „weź mnie k*** zostaw” a on, że zaraz użyje gazu, strażniczka powstrzymywała go przed użyciem tego gazu.
EE: – A co z policją, była tam?
Pan Grzegorz: – Patrol podobno wezwali. Chcieli mnie wsadzić do tej swojej kabarynki, ale nigdzie nie chciałem iść tylko, że czekamy na patrol.
EE: – Jak patrol przyjechał, to co się dalej działo?
Pan Grzegorz: – Zanim przyjechał, to strażnik zaczął coś do mnie wymachiwać, mówił „że Pana ostrzegam” ale ja nie wiem przed czym on w ogóle mnie ostrzegał. Zrobiłem wtedy krok do przodu czy w bok, a on że ja chce uciec z miejsca zdarzenia.
EE: – Uciec? Po zrobieniu kroku?
Pan Grzegorz: – Tak, była gadka-szmatka, wyjaśnianie. I nagle pach …
EE: – Gaz?
Pan Grzegorz: – Tak, powiedziałem ponownie, że z nim nie rozmawiam, tylko z jego koleżanką i dostałem gazem po oczach i na glebę.
EE: – I tak Pan był spokojny, ciężko zachować spokój w takiej sytuacji.
Pan Grzegorz: – Przeklinałem owszem, ale agresywny nie byłem. Oni przedstawiali swoją wersje, że byłem agresywny, że chciałem uciec z miejsca zdarzenia, dlatego oni użyli gazu. Uważam, że to co oni zrobili było to nieuzasadnione użycie środków przymusu bezpośredniego, ponieważ nie byłem agresywny.
EE: – Wychodzi na to, że potraktowali Pana tak, ponieważ nie było maseczki i nie chciał Pan podać danych?
Pan Grzegorz: – Tak.
EE: – Podejmuje Pan jakieś kroki w tej sprawie?
Pan Grzegorz: – Tak, składam oficjalną skargę do prezydenta miasta.
Dziękujemy za rozmowę.