Sytuacja z nagranym filmikiem z interwencją strażników miejskich i ich agresja wobec ełczanina pokazuje, że media społecznościowe mają dwa oblicza.
I nawet gdyby okazało się, że filmik, który przebojowo zawojował internet, pokazuje tylko część zdarzenia, nic by to nie zmieniło. Mleko się rozlało. Z mozołem budowany wizerunek ełckich strażników miejskich jako pomocnych dla zagubionych piesków i kotków, dokarmiających ptactwo, troszczących się o bezdomnych – roztrzaskał się na drobne kawałki. Wnioski? Prezydent Ełku z lubością wykorzystuje media społecznościowe do budowy swojego wizerunku. Teraz okazało się, że ten miecz ma dwa ostrza. Fajnie mieć lajki i fejm na fejsie, followersów na instagramie, gorzej, gdy po sieci rozlewa się fala hejtu, a tak się teraz dzieje wobec strażników miejskich i ten grom pośrednio uderza w ełckiego włodarza. Nie jest moim celem dbanie o jego wizerunek, ma od tego swoją gwardię, przybocznych i klakierów, idzie mu to zresztą bardzo dobrze, o czym świadczą wygrywane w cuglach kolejne wybory. Wydaj się jednak, że postmodernistyczne widzenia świata lokalnej polityki jako jednej wielkiej gry pijarowej właśnie ukazało swoje diaboliczne oblicze. Czy wystarczy wrzucanie filmików propagandowo-wizerunkowych do sieci? Może warto przyjrzeć się zarządzanym instytucjom, przewietrzyć je trochę, zlecić w nich audyt zewnętrzny? Poraziła mnie podawana z dumą informacja, że strażnik miejski nagrany na filmiku pracuje w tej formacji już od lat! To może „kozaczył” z gazem i był agresywny już od dawna, tylko nikt tego nie nagrał? Nie chodzi tu o szukanie teraz krwi i kozła ofiarnego.
Może zamiast zlecania kręcenia kolejnych (często bardzo infantylnych) filmików i wrzucania ich do sieci, warto przeanalizować, co się dzieje na zarządzanym przez siebie folwarku?
A widzimy, że niekoniecznie jest różowo. Zasiedzenie pewnych osób na swoich stołkach w różnych miejskich instytucjach to fakt. Czy to są wierni żołnierze prezydenta, w których obronie będzie walczył nawet wobec gniewu ludu? Internet i media społecznościowe ukazały swoje przewrotne oblicze. Czy czegoś to nauczy ełckich włodarzy? Obawiam się, że nie, a odpowiedzią na obraz z agresją strażnika miejskiego będzie zalew filmików o dobrym gospodarzu i jego równie wspaniałych przybocznych. Już widzę oczyma wyobraźni wzruszające sceny ze strażnikami miejskimi sprzątającymi psie kupy. Usłużne pudła rezonansowe podadzą dla ludu taką potrawę na talerzu. Tylko czy ełczanie dadzą się na nią nabrać i skonsumują bez odruchu wymiotnego?