Wyniki wyborów parlamentarnych będą miały wpływ na wybory samorządowe, które odbędą się już za pół roku!
Po pierwsze pojawił się trend. Wahadło nastrojów społecznych wychyliło się z prawej strony i przechyliło na lewą. Czy ta szeroko rozumiana lewa strona wraz z centrum skorzysta na tym podczas wyborów samorządowych?
Po drugie. Wynik kandydatki Bezpartyjnych Samorządowców w wyborach do Senatu daje do zastanowienia. Przypomnijmy, że Mariola Kobus uzyskała 16 992 głosów, niewiele mniej od kandydata Konfederacji. Czy to były głosy tych, którzy poparli Trzecią Drogę, która nie wystawiła kandydata do Senatu? Raczej nie. Wydaje się, że marka pod nazwą „Samorząd z dala od polityki” dalej jest atrakcyjnym towarem. To dobra wiadomość dla rządzącego Ełkiem Dobra Wspólnego. Gorsza chyba dla inicjatywy „Łączy nas Ełk”, bo może się okazać, że bezpartyjność-bis (rzekoma naszym zdaniem) okaże się dla wyborców towarem-podróbką. Może na fali wyborów parlamentarnych lepiej byłoby dla tej strony lokalnego podziału wystartować pod szyldem partyjnym?
Po trzecie. Poza parlamentem znalazło się dwóch polityków, którzy zdobyli odpowiednio: 12 681 oraz 65 292 głosów. To Wojciech Kossakowski i Małgorzata Kopiczko. Czy ktoś z nich zdecyduje się kandydować do samorządu? Do sejmiku? Na wójta gminy Ełk? Nie wiemy, jest to jednak realny scenariusz. To zła wiadomość dla Tomasza Osewskiego, wójta gminy, zwłaszcza, że będzie miał konkurencję z drugiej strony, czyli z „Centrolewu”, najprawdopodobniej pod szyldem partyjnym. Chyba, że wójt dokona ideowej wolty. Był włodarzem goszczącym u siebie na gminnych pałacach-włościach dotychczasowego posła Jerzego Małeckiego z PiS-u (któremu dało to całe 79 gminnych głosów). Po akrobatycznej sztuczce stanie się zaś gorącym zwolennikiem Szymona Hołowni, a może, kto wie, Adriana Zandberga?
Przecież DW jest utożsamiane z centroprawią, nazwałbym nawet to stowarzyszenie podszerstkiem PiSu, rzadziej konfederacji. Z dala od polityki to w Ełku nie wyjdzie.
Zgoda, uważam, że ta bezpartyjność jest rzekoma. Abstrahując nawet od spraw światopoglądowych, to partię można definiować jako zorganizowaną grupę interesów. Taką jest w mojej ocenie DW. A to, że nie jest partią polityczną w rozumieniu prawa, tylko stowarzyszeniem, to taka sztuczka cyrkowa. Nie jedyna. Podobna sztuczka zachodzi ze sprzyjającym tejże partii medium, które nie jest działalnością gospodarczą, tylko fundacją. A za wierną służbę partii zorganizowana grupa interesów przyznaje nagrody, czyli stanowiska …
Hehe bardzo trafna analiza, najbardziej cieszy ból głowy jaki teraz jest w gminie 😀