– Problem taniego zboża z Ukrainy jest palący i trzeba go szybko rozwiązać na niwie Unii Europejskiej, bo granice z Ukrainą to są granice unijne i sprawa wymaga konsultacji z Unią Europejską – uważa wojewoda.
Rozmawiamy z Radosławem Królem, wojewodą warmińsko-mazurskim o sposobie na rozwiązanie sytuacji z tanim zbożem z Ukrainy.
– Pojawił się pomysł na wykorzystanie zboża technicznego w inny sposób …
– To jest element wypracowany na poziomie województwa, to moja propozycja – mówi Radosław Król, wojewoda. – Zboże techniczne powstaje wtedy, gdy jest możliwość wykorzystania go w innym obszarze niż spożywczy. Zboże nadaje się również do spalenia i jest to dobre źródło energii. Wiemy, ile kosztuje dzisiaj prąd, ile kosztuje ogrzanie mieszkań. Jest to sposób na to, żeby pozyskać tanią energię. Skoro rolnicy mówią, że pszenica była kupowana po 50 zł, to przecież za tonę pszenicy żadnego opału takiego nie kupimy. Zboże, które wyhodowane zostało w warunkach dużego obłożenia środkami ochrony roślin, które często jest niedopuszczalne w Unii Europejskiej, w związku z tym dopuszczanie tego do spożycia jest bardzo niebezpieczne. Oznacza to, że proponowana przez mnie formuła byłaby dobra. Jeśli chodzi o biopaliwa, to musiałoby przejść wstępne badania, żeby ten spirytus nie był wykorzystany w celach spożywczych tylko energetycznych.
– – W naszym kraju znajduje się teraz w magazynach około 21 mln ton zboża …
– Polska produkuje średnio 38 mln ton zbóż, z tego 30 mln ton konsumuje na miejscu, a 8 mln ton przeznaczone jest na eksport – mówi Radosław Król. – Dzisiaj mamy te extra 21 mln ton oraz pełne magazyny rolników, czyli to jest zapewne skala całorocznej produkcji. To jest sytuacja bardzo niebezpieczna, szczególnie przed kolejnymi żniwami. Nie ma gdzie tego zboża sprzedać, bo cały czas dopuszczany jest tani towar, konkurencyjny jeśli chodzi o ceny. Jest to bardzo niebezpieczna sytuacja. Żałuję trochę, że rolnicy nie zasygnalizowali tego problemu trochę wcześniej, kiedy były wybory parlamentarne. Afera zbożowa powinna być nazywana aferą graniczną, bo w niekontrolowany sposób bardzo wiele towaru wjechało do Polski. Jak się słucha rolników, to różne były tutaj kombinacje. Na terminalach gazowych jest dzisiaj przewożony rzepak do Polski. Generalnie to problem jest palący, trzeba go szybko rozwiązać na niwie Unii Europejskiej, bo granice z Ukrainą to są granice unijne i sprawa wymaga konsultacji z Unią Europejską.