Jak zagłosują wyborcy w naszym regionie w wyborach samorządowych? Czy po linii partyjnej czy też po linii bezpartyjnych fachowców i samorządu z dala od polityki?
Obserwując nawalankę na scenie politycznej pomiędzy dwoma obozami można mniemać, że rozhuśtane emocje przeniosą się na decyzję przy wyborczych urnach. Po co głosować na samorządy z dala od polityki (rzekomo), skoro wszystko jest polityką i medialną nawalanką? A takich bezpartyjnych samorządowców jest w samym Ełku i powiecie sporo. Czy zostaną w plebiscycie pomięci na rzecz partyjnych emocji? Może Łączy nas Ełk i Dobro Wspólne zamiast ze sobą konkurować połączą siły i stworzą jeden, bardzo silny komitet – Łączy nas Dobro? W ełckim techno-parku mógłby powstać innowacyjny projekt ustrojstwa do mierzenia poziomu dobra takiego potencjalnego kandydata i tym samych odróżniania jego wyborczej użyteczności. Byłby Dobromierz iście wynalazkiem na miarę dynamitu. Jak działałby? Przykładamy urządzenie do czoła kandydata i na skali od 1 do 100 odczytujemy poziom dobra, jakie w nim się mieści. Jeśli powyżej 75 proc., to może startować, powyżej 90 proc. to już murowana jedynka na listach. Może się okazać, że dobromierza wskaźniki zaskoczą wszystkich i że samozwańczy dobrzy ludzie wcale nie okażą się tacy dobrzy, a większą dobrocią będą emanować „łącząnasełczanie”?
Tymczasem mamy pranka. Sprankował się bodajże „łączynasełczanin”, który usilnie zamierzał w centrali Szymona Hołowni zablokować listy Trzeciej Drogi do Rady Miasta. Według naszych informacji to się nie udało, a przy okazji dał się nagrać, gdy niezbyt kurtuazyjnie wyrażał się o jednej z liderek swojego (byłego już chyba) obozu politycznego. Zastanawia nas jedno. Dlaczego partia ludowa, jaką na sztandarach jest PSL, w naszym regionie i okolicach działania lokalnych grup nie wystawia kandydatów na wójtów? Jakie tutaj zakulisowe siły działają? Tak czy siak ból głowy mają chyba komitety wyborcze wszelakiej maści i proweniencji. Nic pewnego w tych wyborach nie jest. Z pewnością my sami zaopatrzymy się w „dobromierz” i przykładając go do czoła codziennie z rana będziemy mierzyli poziom dobra z nas emanujący. Taki dobry dziennikarz to na lokalnym rynku prawdziwy skarb. Wszystko dobrze osądzi, oceni, wybierze tematy. To jest dziennikarz sformatowany, a nawet zreformowany. Usłużny. Mając taki certyfikat dobroci łatwiej nawet będzie pozyskiwać obserwujących i wejścia na stronę. Także młodzi wynalazcy i innowatorzy – do dzieła w naszym wspólnym, a jakże, interesie. Dobromierz połączy nam Ełk i będziemy żyli w powszechnej szczęśliwości przytłoczeni potężnymi inwestycjami na miarę mostków, kładek, fontann i latarni, obdarowywani przez włodarzy stypendiami, grantami, dotacjami, wyróżnieniami, certyfikatami …
Postscriptum, czyli breaking news: Czy sprawa obsady stolca ełckiego władyki jest wciąż oczywistą oczywistością?
Tekst ma formę felietonu i wyraża stan emocjonalny autora