Śmierdzi na Tuwima, na os. Północ II, na Konieczkach, a nawet w Centrum – zgłaszają nam Czytelnicy. – Zwłaszcza po solidnych opadach deszczu, a takie ostatnio nawiedziły nasze miasto.
Gdzie szukać lokalizacji tego smrodu? Tym razem to z pewnością nie jest osławiony już bakutyl, gdzie sprytny przedsiębiorca wykorzystuje luki prawne i nic mu za bardzo nie można zrobić. Tym razem cień pada na miejskie przedsiębiorstwo – EKO-Mazury. Dowodów na to nie mamy, bo jak udowodnić, że smród zlokalizowany jest właśnie w tym miejscu? Do celów procesowych lepiej jest napisać – smród z kierunku Olecka, chociaż co tutaj zawiniło Olecko? Jest członkiem Związku Międzygminnego Gospodarka Komunalna? Bez żartów, sprawa jest poważna. Prezydent miasta podczas kampanii wyborczej uporczywie twierdził, że ze smrodem w Ełku nic nie można zrobić. Ale jest już po kampanii wyborczej. Włodarz będzie zasiadał w fotelu kolejne 5 lat i może zacznie rozwiązywać realne problemy miasta zamiast skupiać się na neurotycznej (naszym zdaniem oczywiście, być może to lobby agencji reklamowych) działalności w mediach społecznościowych? My też lubimy lajki i pochwały, ale nie mamy narzędzi (za wyjątkiem pisaniny i zwracania uwagi) do rozwiązywania realnych problemów miasta. A te istnieją, co pokazała ostatnia ulewa. Zręczne sformułowanie o „weryfikacji miejsc newralgicznych” miejskich systemów kanalizacyjnych budzi pytania o to, dlaczego dopiero wtedy, gdy rozlało się już mleko, a straty po burzy szacuje się na prawie 1 mln zł! Bagatela 1 mln zł „w plecy”, bo nie było czasu na przegląd przepustowości instalacji kanalizacyjnych? Dlaczego tak się zatopił tunel łączący Suwalską z Dąbrowskiego? Czy nie dlatego, że osunęła się niezabezpieczona pobliska skarpa i piasek spowodował to, że nie było należytego odpływu wody? Tak samo ze smrodem. Możemy udawać, że go nie ma, możemy też udawać, że nie da się …