– Firma spóźnia się z wykonaniem pracy i mamy być jej za to wdzięczni? – pyta Pan Antoni. – Fakt, mogli jeszcze nie otwierać tego wiaduktu. Więcej, mogli go wcale nie remontować. Łaskawcy. Kolejne manipulowanie opinią publiczną wzburzyło naszego Czytelnika?
– Przejazd pod wiaduktem kolejowym przy ulicy Dąbrowskiego w piątek 24 maja ma być otwarty dla ruchu samochodowego – pisze Pan Antoni. – Czy z tej okazji miasto szykuje jakieś huczne otwarcie, przecinanie wstęg, czy coś w tym stylu? Kiedy ten wiadukt miał być gotowy? Chyba w październiku 2023 roku, o ile dobrze czytam lokalną propagandę. Ponad pół roku opóźnienia i najważniejsi włodarze w mieście ogłaszają radosną nowinę? Spojrzałem na fejsbuki panów Andrukiewicza i Tyszkiewicza i myślałem, że śnię. To mamy być wdzięczni dla Budimexu, że z opóźnieniem wykonał swoją pracę, zapewne w ramach wolontariatu, i łaskawie otwiera wiadukt, którego zamknięcie generowało przez dwa lata gigantyczne korki w mieście? (Gdzie tam gigantyczne, przecież w Warszawie, to dopiero są korki!) To żart? Ile to opóźnienie spowodowało strat w zmarnowanym paliwie jadąc na okrętkę, ile nerwów kierowców? Fakt, mogli nie otwierać, łaskawcy, rzeczywiście. Do tego chóru dołączają się lokalne media, m.in. portal, który przez ponad 5 lat wychwalał prezydenta miasta i Dobro Uniwersalne, a teraz jakby zmienił opcję i wychwala alkoholizowanie się w okolicach miejskiej plaży. Moim zdaniem firma Budimex potraktowała Ełk jak teren łowiecki. Nie liczyła się z mieszkańcami. Żeby załagodzić złość na korki wynajęła agencję pijarową, która promowała sadzenie drzewek w ramach ocieplania wizerunku. Czy ełczanie są rzeczywiście tak wielkimi idiotami, że cieszą się ze spóźnionego wykonania pracy za ich pieniądze? Co dalej nas czeka z takim podejściem? Kolejny remont i spóźnienia i czapkowanie, jak łaskawcy skończą swoją robotę? Jakbym ja miał spóźnienie w pracy pół roku, to już dawno bym z niej wyleciał, i to na zbity pysk, a w Ełku jeszcze się z tego cieszą.