– Żal już patrzeć na to prześciganie się w tym, kto da więcej – uważa nasz Czytelnik.
I mamy kampanię wyborczą. Na naszym lokalnym podwórku również. Wszyscy obiecują.
A może zjawi się ktoś, kto powie: Nic Wam nie obiecam. Chyba tylko to, że będziemy pracować ciężej i dłużej. Trzeba będzie oszczędzać, unikać niepotrzebnych wydatków. Wtedy wyjdziemy z kryzysu i z długów. Żadnego rozdawnictwa, koniec z socjalem bez pokrycia, a raczej z pokryciem – wyciąganiem z kieszeni klasy średniej. Bo duże korporacje po dawnemu traktują kraj nad Wisłą jako teren łowiecki. Koniec z durnowatymi plusami, darmowymi obiadami, wyprawkami. Obiecuję Wam pot i łzy. Ale przyszłe pokolenia Wam za to podziękują. Moim programem niech będzie program cięcia długu publicznego.
Czy taki kandydat miałby szanse powodzenia? Biorąc pod uwagę to, że programów i wizji przyszłości, poza wąskim gronem koneserów, nikt już specjalnie nie analizuje, to wystarczyłaby fajna, świeża i rozpoznawalna twarz. Jakiś celebryta, influencerka wychodzący na scenę z taką przemową:
– Nic Wam nie dam. Odwrotnie. Pozabieram Wam te wszystkie 500 plusy. Nauczycie się oszczędzać i rozsądnie gospodarować zasobami. Będziecie pracować 6 dni w tygodniu, po 12 godzin dziennie. Ale Wasze dzieci, Wasze wnuki będą Wam wdzięczne. Bo to program samoograniczania się, powstrzymania konsumpcjonizmu i życia na kredyt ocali Was. To jest interes jak najbardziej narodowy. To jest patriotyzm, to jest heroizm, to jest poświęcenie, a nie wymachiwanie szabelką i sławetne: Nikt nam nie ruszy nic, Nikt nam nie zrobi nic. Bo z nami Śmigły, Śmigły, Śmigły-Rydz
I pamiętamy jak to się skończyło. Katastrofą. I proszę o przestanie wciskania kitu, że wszyscy się zadłużają i biorą kredyty. Nie, nie wszyscy, robią tak biedni, bo im bogaci te kredyty dają. A jak nie ma za co oddać, to jak z inwestowaniem Chińczyków w Afryce. Oni tam inwestują dając kredyty bo wiedzą, że lokalne władze są skorumpowane, chciwe i te kredyty przejedzą. Zakładają, że zapewne nie będą miały jak ich spłacić. Zabezpieczeniem jest majątek narodowy – porty, lotniska, bogactwa naturalne. To one trafiają w ręce Chińczyków. Bo bogaci nie biorą kredytów.
Autor: List do Redakcji
Od redakcji: Mocne słowa. Czy taki kandydat miałby szanse w wyborach?