Chwalimy się! Ostatnie wydanie Echo Ełku cieszyło się taką popularnością, że gazety schodziły na tzw. pniu. Tak dokładniej, to doszły nas słuchy, że jakaś tajemnicza postać wynosiła je ze sklepów.
Czy była to postać z Potopu – Andrzej Kminic alias Babinicz? Nie wiemy. Przez chwilę przyszła nam do głowy myśl, że może to włodarz gminy otaczającej miasto Ełk jak obwarzanek, wysyła swoich ludzi do sklepów po naszą gazetę. Czemu? Nie wiemy. Może spodobał mu się któryś z naszych artykułów? Bo z pewnością nie jest możliwe, że tłumi w ten sposób krytykę prasową? Przypominamy włodarzowi treść artykułu 44 prawa prasowego, chociaż jesteśmy pewni, że ją zna:
Art. 44. prawa prasowego:
- Kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową – podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. 2. Tej samej karze podlega, kto nadużywając swego stanowiska lub funkcji działa na szkodę innej osoby z powodu krytyki prasowej, opublikowanej w społecznie uzasadnionym interesie.
Cóż teraz zrobimy z takim sukcesem? Może jednak zawiadomić organa ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa z treści tegoż artykułu? Wystarczyłoby zabezpieczyć i przejrzeć monitoring ze sklepów. Czy zobaczymy tam tajemniczą postać Kmicica vel Babinicza wynoszącą hurtowo nasze gazety? Czy takie działanie będzie miało sens? Włodarz obwarzanka stwierdzi, że nic nie wie o sprawie, a pracownik gminy wynosi gazety z własnej inicjatywy. Może nawet na skutek tak zmasowanego ataku na swoją osobę zatrudni w gminie kolejnego prawnika, z gażą solidną? Nie wiemy. Zawsze możemy nazwać włodarza obwarzanka osobą w naszej opinii niespójną aksjologicznie. To nasza opinia i zawsze możemy podawać wykładnię prawa, jaką włodarz podobno w rozmowach z ludźmi z gminy podaje w sprawie tzw. kogutów – w chwili ich rozdania nie było orzeczenia wojewody, że są one nielegalne, ergo – były legalne. Jeśli światli prawnicy włodarza obwarzanka będą mieli pokusy do drążenia tematu, to my idąc tym tropem myślenia stwierdzimy – w momencie nazywania wójta osobą niespójną emocjonalnie nie było orzeczenia sądu, że to narusza jego dobra, ergo nic nie wiedzieliśmy, palimy głupa i wszystko jest zgodne z literą prawa. Zakończymy bez puenty. Chociaż nie – może część tych naszych rozważań odpowiednie służby potraktują jednak poważnie?
adam.sobolewski@echoelku.pl